Pogoń
To on ! - wykrzyknął
* * * *
Zamarznęli , pobiegli za nim . Tylko Andy został przy starszym panu , który wyglądał jakby miał zaraz zemdleć . Weszli do środka . Churski usiadł na kanapie a chłopiec podał mu wody .
-Zna pan go ? - spytał
-Tak . Kiedyś byłem członkiem klubu historyczno-poszukiwawczego . On chodził tam ze mną , nawet kolegowaliśmy się . Pewnego dnia dostaliśmy zadanie przyjrzeć się prosektorium . Założyliśmy się kto szybciej rozwiąże zagadkę . Był ode mnie młodszy i miał większy zapał , a ja powoli starzałem się .
-Kto wygrał ?
-Nikt , po prostu nie udało się nam i wyrzucili nas . Obwinialiśmy siebie nawzajem ale tak na prawdę gdybyśmy współpracowali udało by się .
-Będzie trzeba zajrzeć do tego klubu .
-Ale on już nie istnieje mój drogi .
-Szkoda , a pan nie ma żadnych danych tego drania ?
-Nie , nie mam . Ale wiem gdzie mieszka założyciel , dam ci adres .
Andy zdobył adres "czarnowłosego" i ruszył do miasteczka . Tymczasem Bob i Chris śledzili nieznajomego !
Ufff ciężko było z tym rozdziałem bo problemy z logowaniem , ale 12 napisze szybko , komentujcie i dodawajcie się do obserwatorów , narka
środa, 29 sierpnia 2012
czwartek, 23 sierpnia 2012
Opuszczona Kostnica rozdział 10 (Specjalny)
Eleonora Krawiec
-A może by tak spytać naszego historyka Bob ? - pytał Chris
-Ja wiem , czy on może coś wiedzieć ?
-Coś musi , chodźmy .
-Czekaj a gdzie Andy ?
-Nie wiem , lepiej żeby z nami nie był bo się jeszcze przestraszy
-Dobra , ale później mu o wszystkim powiemy tak ?
-No tak , chodźmy .
Chłopcy poszli na górę pod gabinet 14 a , weszli bez pukania i ujrzeli pana siedzącego na krześle przy swoim stoliku . Był nauczyciel zabawny , mało wymagający . Jest tak trochę po 40 i ma lekką łysinę na włosach .
-Czemu nie pukaliście bachory .
-Przecież u pana się nie puka .
-A kopa w dupę chcesz ?
To właśnie humor najlepszego nauczyciela w szkole .
-My chcieliśmy się coś spytać - oznajmił Bob
-Nie mam za dużo czasu cholera , muszę spakować swoje manele i dopić kawę przed 10 . No gadać co tam chcecie wiedzieć .
-Nie usiądzie pan ? Kiedy pan nie siedzi mam wrażenie , że nie słucha .
-W dupie to mam nawijać .
-Hahha , dobrze ja zacznę - roześmiał się Chris - Tu niedaleko jest takie stare prosektorium nazywane kostnicą .
-No tak . - przytaknął Borski
-No i czy pan coś o niej wie ? - dokończył Bob
-W dupie ją mam , chociaż mam znajomego świra takiego , który na pewno będzie coś wiedział . On mieszka w centrum miasteczka pod takim wielkim dębem .
-Chyba wiemy , o który chodzi . O ten taki drewniany z owalnymi oknami ??
-Zawsze mówiłem , że to świr . Teraz muszę lecieć bo nie mam czasu . Spieprzać mi bo kopa w dupę zasadzę .
-Ahaha , idziemy idziemy ahha - zaśmiał się Chris
Po skróceniu rozmowy Andy'emu chłopcy po szkole udali się do wyznaczonego przez Borskiego miejsca .
Dom ten był duży , drewniany i sprawiał wrażenie bardzo mosiężnego lecz w rzeczywistości te domy nie są tak silne , szczególnie podczas burz .
-Kto tam ? - pytał otwierając staruszek w siwych włosach , swetrze i dresowych spodniach .
-Dzień dobry - szybko rzucili chłopcy
-Ach dzieci , wchodźcie - ucieszył się starszy pan
-Nazywam się Churski - przedstawił się
-Ja jestem Chris a to Bob i Andy -
-Proszę siądźcie sobie . Co do was mnie sprowadza , myślałem , że już nikt poza rodziną nie odwiedza starych ludzi .
-Pan Borski powiedział nam , że pan może wiedzieć coś o kostnicy - starym prosektorium za lasem .
-Ach tak te stare prosektorium jest niezwykle fascynującym miejscem . Powstało wiele lat temu . Może nawet ze 200 nie wiem , w każdym razie z tym miejscem przywiązane są legendy . Jedna z nich jest prawdziwa moi chłopcy . Mianowicie ta o skarbie .
-Skarbie ? - rozpaczliwie rzucił to pytanie Andy
-Tak , mówią że pewna bogata rodzina Krawców , schowała tam swój majątek . Osobą , która ten majątek
ukryła miał Eleonora Krawiec . Mówią , że z tym skarbem wiąże się klątwa . Jeżeli zostanie on dotknięty prze kogo innego , niż jednego z Krawców ma zapłacić bardzo srogą karę . Nie wiadomo jednak jaką . Jednak osób nie wiedzących o klątwie jest masę , a tych , którzy chcą go przejąć jest jeszcze więcej . Jednak nie do końca wiadomo czy to właśnie w tym prosektorium .
-Proszę pana musimy panu coś pokazać . - oznajmił Bob
Wyciągnął on dwa listy zgubione przez czarnowłosego pana , po czym cała trójka opowiedziała mu o swoich przygodach z nieznajomymi i kostnicą .
-Chłopcy , przez całe życie szukałem jakiś poszlak na temat skarbu , nie wiem w jaki sposób wyście to znaleźli . Jestem pewny że to musi być to prosektorium .
-Mamy to pana jeszcze pytanie . - mówił Bob
-Słucham was moi mili .
-Co oznacza wielka czarna fala oraz spód ziemi ? - pytał Andy
-Czarna fala to zapewne ludzie którzy chcą odnaleźć skarb a spód ziemie . To znaczy , skarb leży na dole kostnicy - w piwnicy .
-Nawet nie wiecie jak wam dziękuje za te informacje . Będę mógł zostawić sobie te listy do jutra ?
-Oczywiście - zapewniał Chris
-Mam do was jeszcze jedną prośbę , dam wam aparat jeśli się zgodzicie a wy spróbujecie z fotografować obu panów . Oczywiście nie za nic . Za zdjęcia dam wam trochę pieniędzy . W końcu całe życie zapieprzałem w kamieniołomie i mam dosyć dużą emeryturę . To jak , zgodzicie się ?
-Dobrze , nie ma sprawy .
Churski dał im aparat i pomachał na pożegnanie . Chłopcy musieli już iść na kolacje . Jednak coś ich zatrzymało . Okazja to zdjęcia czarnowłosego nastała już tutaj . Bo wiem nieznajomy stał pod ścianą baru !
Andy pstryknął fotkę po czym trójka udała się za drzewo . Po cichu podeszli pod drzwi zapukali i czekali na Churskiego . Starszy pan otworzył drzwi a jego wzrok automatycznie padł na ściany baru
To on ! - wykrzyknął
To był 10 specjalny rozdział , proszę o dodawanie się do obserwatorów i komentowanie... pozdrawiam.... Narka!
-A może by tak spytać naszego historyka Bob ? - pytał Chris
-Ja wiem , czy on może coś wiedzieć ?
-Coś musi , chodźmy .
-Czekaj a gdzie Andy ?
-Nie wiem , lepiej żeby z nami nie był bo się jeszcze przestraszy
-Dobra , ale później mu o wszystkim powiemy tak ?
-No tak , chodźmy .
Chłopcy poszli na górę pod gabinet 14 a , weszli bez pukania i ujrzeli pana siedzącego na krześle przy swoim stoliku . Był nauczyciel zabawny , mało wymagający . Jest tak trochę po 40 i ma lekką łysinę na włosach .
-Czemu nie pukaliście bachory .
-Przecież u pana się nie puka .
-A kopa w dupę chcesz ?
To właśnie humor najlepszego nauczyciela w szkole .
-My chcieliśmy się coś spytać - oznajmił Bob
-Nie mam za dużo czasu cholera , muszę spakować swoje manele i dopić kawę przed 10 . No gadać co tam chcecie wiedzieć .
-Nie usiądzie pan ? Kiedy pan nie siedzi mam wrażenie , że nie słucha .
-W dupie to mam nawijać .
-Hahha , dobrze ja zacznę - roześmiał się Chris - Tu niedaleko jest takie stare prosektorium nazywane kostnicą .
-No tak . - przytaknął Borski
-No i czy pan coś o niej wie ? - dokończył Bob
-W dupie ją mam , chociaż mam znajomego świra takiego , który na pewno będzie coś wiedział . On mieszka w centrum miasteczka pod takim wielkim dębem .
-Chyba wiemy , o który chodzi . O ten taki drewniany z owalnymi oknami ??
-Zawsze mówiłem , że to świr . Teraz muszę lecieć bo nie mam czasu . Spieprzać mi bo kopa w dupę zasadzę .
-Ahaha , idziemy idziemy ahha - zaśmiał się Chris
Po skróceniu rozmowy Andy'emu chłopcy po szkole udali się do wyznaczonego przez Borskiego miejsca .
Dom ten był duży , drewniany i sprawiał wrażenie bardzo mosiężnego lecz w rzeczywistości te domy nie są tak silne , szczególnie podczas burz .
-Kto tam ? - pytał otwierając staruszek w siwych włosach , swetrze i dresowych spodniach .
-Dzień dobry - szybko rzucili chłopcy
-Ach dzieci , wchodźcie - ucieszył się starszy pan
-Nazywam się Churski - przedstawił się
-Ja jestem Chris a to Bob i Andy -
-Proszę siądźcie sobie . Co do was mnie sprowadza , myślałem , że już nikt poza rodziną nie odwiedza starych ludzi .
-Pan Borski powiedział nam , że pan może wiedzieć coś o kostnicy - starym prosektorium za lasem .
-Ach tak te stare prosektorium jest niezwykle fascynującym miejscem . Powstało wiele lat temu . Może nawet ze 200 nie wiem , w każdym razie z tym miejscem przywiązane są legendy . Jedna z nich jest prawdziwa moi chłopcy . Mianowicie ta o skarbie .
-Skarbie ? - rozpaczliwie rzucił to pytanie Andy
-Tak , mówią że pewna bogata rodzina Krawców , schowała tam swój majątek . Osobą , która ten majątek
ukryła miał Eleonora Krawiec . Mówią , że z tym skarbem wiąże się klątwa . Jeżeli zostanie on dotknięty prze kogo innego , niż jednego z Krawców ma zapłacić bardzo srogą karę . Nie wiadomo jednak jaką . Jednak osób nie wiedzących o klątwie jest masę , a tych , którzy chcą go przejąć jest jeszcze więcej . Jednak nie do końca wiadomo czy to właśnie w tym prosektorium .
-Proszę pana musimy panu coś pokazać . - oznajmił Bob
Wyciągnął on dwa listy zgubione przez czarnowłosego pana , po czym cała trójka opowiedziała mu o swoich przygodach z nieznajomymi i kostnicą .
-Chłopcy , przez całe życie szukałem jakiś poszlak na temat skarbu , nie wiem w jaki sposób wyście to znaleźli . Jestem pewny że to musi być to prosektorium .
-Mamy to pana jeszcze pytanie . - mówił Bob
-Słucham was moi mili .
-Co oznacza wielka czarna fala oraz spód ziemi ? - pytał Andy
-Czarna fala to zapewne ludzie którzy chcą odnaleźć skarb a spód ziemie . To znaczy , skarb leży na dole kostnicy - w piwnicy .
-Nawet nie wiecie jak wam dziękuje za te informacje . Będę mógł zostawić sobie te listy do jutra ?
-Oczywiście - zapewniał Chris
-Mam do was jeszcze jedną prośbę , dam wam aparat jeśli się zgodzicie a wy spróbujecie z fotografować obu panów . Oczywiście nie za nic . Za zdjęcia dam wam trochę pieniędzy . W końcu całe życie zapieprzałem w kamieniołomie i mam dosyć dużą emeryturę . To jak , zgodzicie się ?
-Dobrze , nie ma sprawy .
Churski dał im aparat i pomachał na pożegnanie . Chłopcy musieli już iść na kolacje . Jednak coś ich zatrzymało . Okazja to zdjęcia czarnowłosego nastała już tutaj . Bo wiem nieznajomy stał pod ścianą baru !
Andy pstryknął fotkę po czym trójka udała się za drzewo . Po cichu podeszli pod drzwi zapukali i czekali na Churskiego . Starszy pan otworzył drzwi a jego wzrok automatycznie padł na ściany baru
To on ! - wykrzyknął
To był 10 specjalny rozdział , proszę o dodawanie się do obserwatorów i komentowanie... pozdrawiam.... Narka!
czwartek, 16 sierpnia 2012
Opuszczona Kostnica rozdział 9
Urojenia
Po dojściu na miejsce ujrzeli zdenerwowanego , krzyczącego mężczyznę z uniformem na koszulce ,
a obok jego stał równie rozwścieczony czarnowłosy nie znajomy !
* * *
Skarb !!!
Te słowo rozbrzmiewało w głowie Andy'ego . Jak dobrze że byli oni przy Kostnicy i nie widzieli bohaterskiej trójki . Zaczęli oni bacznie obserwować spotkanie gdy nagle koleś z uniformem kopnął tego z czarnymi włosami w brzuch , ten rozwścieczony obłożył go z całej siły serią ciosów w twarz po czym podnosząc go rzucił na plecy o twardym glebie niczym zapaśnik . Powiedział jeszcze coś do leżącego sztywno pana i poszedł znikając we mgle , która ograniczała widok w tym coraz bardziej zaciemniającym się krajobrazie .
-Dawajcie ! Trzeba sprawdzić czy nic mu nie jest ! - wykrzyknął Chris
-Tak na pewno . Dwu metrowy kolos z czarnym wdziankiem miotąc nim po ziemie nic mu nie zrobił - drwił ironicznie Andy
-Chodźcie ! - nakazał Bob
Podbiegli
-Halo ? Czy nic panu nie jest ? - Pytał Chris
Nieznajomy poruszył oczyma spoglądając na Boba .
-Proszę pana ? - próbował Chris
-Nic synu . - odezwał się w końcu "uniform"
-Kto to był i czemu pana pobił ?
-Obawiam się że nie mogę ci powiedzieć , ale ten skur.... oj przepraszam nie powinienem się w ten sposób wyrażać , zapłaci za to co robi !
-A co on robi ?
-Nie musisz wiedzieć , a w ogóle co wy tu robicie ?
-Eeee od jakiegoś czasu bliżej przyglądamy się Kostnicy .
-Ach tak , te stare prosektorium zawsze przyciągało młodzież .
-Czemu nie chce pan powiedzieć nam o tamtym ?
-Po co ?
-Bo wie pan on nas z Bobe'm wczoraj gonił ?
-Co !?
-Jak to w ogóle możliwie !? Nie możecie zadzierać z tym typem ! On jest niebezpieczny do jasnej cholery !
-Ale , my tylko...-wtrącił się-Co wy tylko ? Mój syn też tylko !
Po tych dziwnych słowach nieznajomy podniósł się ociężale opierając o drzewo . A po sobie pozostawił kolejny zgubiony list .
To znowu ja Robercie . Nie próbuj mnie ignorować .
Mam dla ciebie wskazówkę . Szukaj u stóp ziemi . I
pamiętaj , wielka czarna fala już nadchodzi Robercie .
Robercie skarb !!!
Zbliżamy się do 10 rozdziału , który będzie specjalny... bardzo długi... na razie do zobaczenia... komentujcie
Po dojściu na miejsce ujrzeli zdenerwowanego , krzyczącego mężczyznę z uniformem na koszulce ,
a obok jego stał równie rozwścieczony czarnowłosy nie znajomy !
* * *
Skarb !!!
Te słowo rozbrzmiewało w głowie Andy'ego . Jak dobrze że byli oni przy Kostnicy i nie widzieli bohaterskiej trójki . Zaczęli oni bacznie obserwować spotkanie gdy nagle koleś z uniformem kopnął tego z czarnymi włosami w brzuch , ten rozwścieczony obłożył go z całej siły serią ciosów w twarz po czym podnosząc go rzucił na plecy o twardym glebie niczym zapaśnik . Powiedział jeszcze coś do leżącego sztywno pana i poszedł znikając we mgle , która ograniczała widok w tym coraz bardziej zaciemniającym się krajobrazie .
-Dawajcie ! Trzeba sprawdzić czy nic mu nie jest ! - wykrzyknął Chris
-Tak na pewno . Dwu metrowy kolos z czarnym wdziankiem miotąc nim po ziemie nic mu nie zrobił - drwił ironicznie Andy
-Chodźcie ! - nakazał Bob
Podbiegli
-Halo ? Czy nic panu nie jest ? - Pytał Chris
Nieznajomy poruszył oczyma spoglądając na Boba .
-Proszę pana ? - próbował Chris
-Nic synu . - odezwał się w końcu "uniform"
-Kto to był i czemu pana pobił ?
-Obawiam się że nie mogę ci powiedzieć , ale ten skur.... oj przepraszam nie powinienem się w ten sposób wyrażać , zapłaci za to co robi !
-A co on robi ?
-Nie musisz wiedzieć , a w ogóle co wy tu robicie ?
-Eeee od jakiegoś czasu bliżej przyglądamy się Kostnicy .
-Ach tak , te stare prosektorium zawsze przyciągało młodzież .
-Czemu nie chce pan powiedzieć nam o tamtym ?
-Po co ?
-Bo wie pan on nas z Bobe'm wczoraj gonił ?
-Co !?
-Jak to w ogóle możliwie !? Nie możecie zadzierać z tym typem ! On jest niebezpieczny do jasnej cholery !
-Ale , my tylko...-wtrącił się-Co wy tylko ? Mój syn też tylko !
Po tych dziwnych słowach nieznajomy podniósł się ociężale opierając o drzewo . A po sobie pozostawił kolejny zgubiony list .
To znowu ja Robercie . Nie próbuj mnie ignorować .
Mam dla ciebie wskazówkę . Szukaj u stóp ziemi . I
pamiętaj , wielka czarna fala już nadchodzi Robercie .
Robercie skarb !!!
Zbliżamy się do 10 rozdziału , który będzie specjalny... bardzo długi... na razie do zobaczenia... komentujcie
środa, 8 sierpnia 2012
Opuszczona Kostnica rozdział 8
Nieznajomi spotykają się
Był słoneczny , spokojny poranek kiedy cała trójka rozmyślała nad wczorajszym zdarzeniem .
-Robert , Robert , Robert kto to może być ? - pytał Chris
-Nie mam pojęcia , po prostu słyszałem to i tyle - wzdrygnął się - Jestem pewny , chyba mi wierzycie - mówił Andy
-Jasne ! - wtrącił się Bob .
-Jak w ogóle mogłeś pomyśleć że nie . Wiesz jak martwiliśmy się o ciebie .
-Wiem , przepraszam .
-Teraz trzeba być już zupełnie ostrożnym no i - zawahał się - przyjrzeć się bliżej Kostnicy .
-Oho , idzie ! - oznajmił Chris wskazując na drzwi
W progu stanęła zaspana jeszcze ciotka , która ponagliła ich , gdyż za 10 minut musieli iść do szkoły .
Wakacje miały rozpocząć się za tydzień także chłopcy mieli dużo czasu na przyglądanie się Kostnicy .
Po szkole wyszli na dwór aby trochę odpocząć od wrażeń . Z za ich mieszkania wyszedł Adam .
Jest to jedenastoletni - o rok młodszy od bohaterów chłopak , którego nie za bardzo chłopcy lubili . Podobnie do Andy'ego miał długie brązowe włosy . Był mistrzem w chowanego na osiedlu . Zawsze gdy pojawia się zagrożenie ucieka co sił w nogach .
-Siema chłopaki .
-Siemasz .
-Hej .
-Cześć .
-Co macie takie miny jak srające koty na pustyni ?
-Słuchaj ,wiesz coś o Kostnicy ? - spytał Chris
Bob szturchnął go co znaczyło że brat palnął przy nim o ich tajemnicy
-O czym ? - niedosłyszał Adam
-A nie o niczym , tak se powiedziałem .
Chłopcy posiedzieli jeszcze godzinę z Adamem po czym mówiąc iż idą do domu skierowali się ku Kostnicy .
Nie chcieli tam iść , jednak czuli , że coś tam ich ciągnie , że może ich coś ominąć . Miasteczko potem las i mury stały się codzienną pielgrzymką braci . Po dojściu na miejsce przerażeni ujrzeli zdenerwowanego , krzyczącego mężczyznę z uniformem na koszulce , a obok jego stał równie rozwścieczony czarnowłosy nieznajomy !
Ten rozdział jest trochę krótszy ponieważ nie miałem pomysłu ale w następnym będzie ciekawie...zapraszam...
Był słoneczny , spokojny poranek kiedy cała trójka rozmyślała nad wczorajszym zdarzeniem .
-Robert , Robert , Robert kto to może być ? - pytał Chris
-Nie mam pojęcia , po prostu słyszałem to i tyle - wzdrygnął się - Jestem pewny , chyba mi wierzycie - mówił Andy
-Jasne ! - wtrącił się Bob .
-Jak w ogóle mogłeś pomyśleć że nie . Wiesz jak martwiliśmy się o ciebie .
-Wiem , przepraszam .
-Teraz trzeba być już zupełnie ostrożnym no i - zawahał się - przyjrzeć się bliżej Kostnicy .
-Oho , idzie ! - oznajmił Chris wskazując na drzwi
W progu stanęła zaspana jeszcze ciotka , która ponagliła ich , gdyż za 10 minut musieli iść do szkoły .
Wakacje miały rozpocząć się za tydzień także chłopcy mieli dużo czasu na przyglądanie się Kostnicy .
Po szkole wyszli na dwór aby trochę odpocząć od wrażeń . Z za ich mieszkania wyszedł Adam .
Jest to jedenastoletni - o rok młodszy od bohaterów chłopak , którego nie za bardzo chłopcy lubili . Podobnie do Andy'ego miał długie brązowe włosy . Był mistrzem w chowanego na osiedlu . Zawsze gdy pojawia się zagrożenie ucieka co sił w nogach .
-Siema chłopaki .
-Siemasz .
-Hej .
-Cześć .
-Co macie takie miny jak srające koty na pustyni ?
-Słuchaj ,wiesz coś o Kostnicy ? - spytał Chris
Bob szturchnął go co znaczyło że brat palnął przy nim o ich tajemnicy
-O czym ? - niedosłyszał Adam
-A nie o niczym , tak se powiedziałem .
Chłopcy posiedzieli jeszcze godzinę z Adamem po czym mówiąc iż idą do domu skierowali się ku Kostnicy .
Nie chcieli tam iść , jednak czuli , że coś tam ich ciągnie , że może ich coś ominąć . Miasteczko potem las i mury stały się codzienną pielgrzymką braci . Po dojściu na miejsce przerażeni ujrzeli zdenerwowanego , krzyczącego mężczyznę z uniformem na koszulce , a obok jego stał równie rozwścieczony czarnowłosy nieznajomy !
Ten rozdział jest trochę krótszy ponieważ nie miałem pomysłu ale w następnym będzie ciekawie...zapraszam...
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Opuszczona Kostnica rozdział 7
Udana ucieczka
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
* * * * *
Tymczasem Bob i Chris odrzucili się hartem od okna . Czekali jakby na koniec . Drzwi hucznie rozpadły się a z za dymu pojawił się on . On z potarganą od krzaków i krwi zapoconą twarzą .
* * * * *
Wokół panowała grobowa cisza . Niebo pociemniało i zaczęło grzmieć . W środku rowu siedział przemarznięty skulony Andy . Z każdym grzmieniem posuwał się pod ziemną ścianę zapadliny .
Zaczęło padać . Niebo stało się ciemne . Wzmógł się wiatr , krzaki wokół wyglądały jak nieudolni tancerze
* * * * *
To jeszcze bardziej wzmogło prędkość bicia serca Chris'a , który rzucił w napastnika szklaną starą butelką wina . Bob kopnął z całej siły w jego brzuch . Obaj zaczęli wyprowadzać szybkie ciosy w okolice tej części ciała . Po minucie przestali , nieznajomy leżał skulony nie dając znaku życia . Normalnie chłopcy uciekali by ile sił w nogach , ale byli nie wiele mniej zmęczeni od czarnowłosego mężczyzny . Walnęli się na ziemię i zdychali leżąc .
- Bob ile on jeszcze będzie leżał ? - pytał Chris
-Nie mam pojęcia - odparł
-Waliłem w niego z całej siły , być może wstanie za 5 minut -
-Ok , odpocznijmy a później wiejmy stąd i zobaczmy co z Andy'm -
-Ty pacz otwiera oczy -
Bob ledwo wstał podtrzymując się ściany wziął do ręki stare blaszane krzesło i rzucił nim w klatkę piersiową mężczyzny po czym rzucił się na niego i znów opadł dysząc .
-To ścierwo jest wyjątkowo silne - odparł Bob
-Nie wiem co bym bez ciebie zrobił - chwalił Chris
-Wiesz co chodźmy już po Andy'ego -
-Dobrze idziemy . -
Na zewnątrz przestało padać oraz nieco rozpogodziło się . Ptaki zaczęły znów śpiewać a z za chmur wyszło słońce .
-Andy żyjesz ? - pytał zaniepokojony Chris
-Skarb Robercie , Skarb ! - wykrzyczał zdezorientowany i rozemocjonowany psychicznie Andy
-Co ? Co ty mówisz ? -
-Masz ! Czytaj ! Do jasnej cholery !
Dał mu list .
(...)Wielka czarna fala już nadchodzi Robercie .
Skarb Robercie !!! Skarb !!! Robercie Skarb !!!
-Nawet nie wiesz jakiego miałem pietra ?! -
-Nie martw się już wszystko dobrze . -
-No wiem , najważniejsze że nie zmokłem i nie wybrudziłem się za bardzo . -
-Tsaaaaa , człowieku najważniejsze , że nie zobaczył cię ten facet -
-A no właśnie co z nim ?! -
Bob opowiedział bratu co wydarzyło się pomiędzy nim i Chrisem a mężczyzną .
Po chwili zaczęli kierować się ku lasu .
ufff już 7 rozdział... mam nadzieję że na tle poprzedniego nie zawiodłem?
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
* * * * *
Tymczasem Bob i Chris odrzucili się hartem od okna . Czekali jakby na koniec . Drzwi hucznie rozpadły się a z za dymu pojawił się on . On z potarganą od krzaków i krwi zapoconą twarzą .
* * * * *
Wokół panowała grobowa cisza . Niebo pociemniało i zaczęło grzmieć . W środku rowu siedział przemarznięty skulony Andy . Z każdym grzmieniem posuwał się pod ziemną ścianę zapadliny .
Zaczęło padać . Niebo stało się ciemne . Wzmógł się wiatr , krzaki wokół wyglądały jak nieudolni tancerze
* * * * *
To jeszcze bardziej wzmogło prędkość bicia serca Chris'a , który rzucił w napastnika szklaną starą butelką wina . Bob kopnął z całej siły w jego brzuch . Obaj zaczęli wyprowadzać szybkie ciosy w okolice tej części ciała . Po minucie przestali , nieznajomy leżał skulony nie dając znaku życia . Normalnie chłopcy uciekali by ile sił w nogach , ale byli nie wiele mniej zmęczeni od czarnowłosego mężczyzny . Walnęli się na ziemię i zdychali leżąc .
- Bob ile on jeszcze będzie leżał ? - pytał Chris
-Nie mam pojęcia - odparł
-Waliłem w niego z całej siły , być może wstanie za 5 minut -
-Ok , odpocznijmy a później wiejmy stąd i zobaczmy co z Andy'm -
-Ty pacz otwiera oczy -
Bob ledwo wstał podtrzymując się ściany wziął do ręki stare blaszane krzesło i rzucił nim w klatkę piersiową mężczyzny po czym rzucił się na niego i znów opadł dysząc .
-To ścierwo jest wyjątkowo silne - odparł Bob
-Nie wiem co bym bez ciebie zrobił - chwalił Chris
-Wiesz co chodźmy już po Andy'ego -
-Dobrze idziemy . -
Na zewnątrz przestało padać oraz nieco rozpogodziło się . Ptaki zaczęły znów śpiewać a z za chmur wyszło słońce .
-Andy żyjesz ? - pytał zaniepokojony Chris
-Skarb Robercie , Skarb ! - wykrzyczał zdezorientowany i rozemocjonowany psychicznie Andy
-Co ? Co ty mówisz ? -
-Masz ! Czytaj ! Do jasnej cholery !
Dał mu list .
(...)Wielka czarna fala już nadchodzi Robercie .
Skarb Robercie !!! Skarb !!! Robercie Skarb !!!
-Nawet nie wiesz jakiego miałem pietra ?! -
-Nie martw się już wszystko dobrze . -
-No wiem , najważniejsze że nie zmokłem i nie wybrudziłem się za bardzo . -
-Tsaaaaa , człowieku najważniejsze , że nie zobaczył cię ten facet -
-A no właśnie co z nim ?! -
Bob opowiedział bratu co wydarzyło się pomiędzy nim i Chrisem a mężczyzną .
Po chwili zaczęli kierować się ku lasu .
ufff już 7 rozdział... mam nadzieję że na tle poprzedniego nie zawiodłem?
środa, 1 sierpnia 2012
Opuszczona Kostnica rozdział 6
Głos z zaświata
Siems.. 6 rozdział narazie najstraszniejszy , pozdro
Nie wiedzieli jednak , że za nimi podąża wysoki długowłosy mężczyzna !!!
* * * * *
Czym prędzej puścili się w ucieczkę . Odruchowo skierowali się za mur gdzie ujrzeli gęste krzaki , w których się schowali .
-To koniec !!! On nas złapie nie ma ratunku . - panikował Andy
-Cicho bo zaraz tu dobiegnie i nas zobaczy !!! - uciszał Bob
-Patrzcie idzie ! -
Z za muru wybiegł wysoki postawny mężczyzna ubrany w czarne spodnie oraz czarny zapięty płaszcz.
Miał długie czarne włosy sięgające trochę za barki . Nie zauważył nastolatków . Poszedł w stronę Kostnicy a za nimi między krzakami i drzewami skradali się chłopcy . Nieznajomy wszedł do pomieszczenia , do którego wchodził jeszcze niedawno mężczyzna z uniformem na koszuli .
Bob , Chris oraz Andy siedzieli w krzakach przed wysokim dębem kiedy Andy wpadł w rów zamaskowany gęstą trawą . Spadając krzyknął z przestrachu i usłyszał go nieznajomy .
-Kto tam jest !?! - wykrzyczał mocnym schrypniętym głosem
-Nie martw się Andy wrócimy po ciebie , trzymaj się - żegnał się Chris
-Teraz musimy uciekać , ale ty zostań tu może cię nie znajdzie... -
* * * * * * *
Wbiegli przez bramę pod stary szpital psychiatryczny - psychiatryk . Jego stare , ceglane mury były oszałamiająco wysokie i straszne . Nie oglądając się za siebie pobiegli w głąb kompleksu i znaleźli się w małym pomieszczeniu gospodarczym , w którym z niewyjaśnionych okoliczności nic nie było . Schowali się tam i wypatrywali przez stare okno napastnika . Wejście do tego pomieszczenia było jednak najgorszą decyzją . Nieznajomy wychylił się i wsadził głowę w okno , z którego Bob i Chris tropili go !!!
* * * * * * *
Biegnąc za chłopakami mężczyźnie wypadła z kieszeni niewielkich rozmiarów liścik .
Jeżeli czytasz ten list Robercie to wiesz że ta klątwa działa .
Wiesz dobrze gdzie go ukryłam i co się stanie gdy wpadnie w
niepowołane ręce . Szukaj go jak swoje dziecko i nie dopuść
by ktoś się temu przyglądał . Wielka czarna fala już nadchodzi
Robercie .
Skarb Robercie !!! Skarb !!! Robercie skarb !!!
Wzdrygnął się . Ten list sprawił , że serce bije mu tak jak małemu dziecku , które zbiło piłką wazon matki . Nagle poczuł chłód . Chłód , które zamroził mu jego chude policzki .
Robercie !!!
-Halo czy ktoś tu jest ?? - zamarzł
Robercie skarb !!!
-Czy ktoś tu jest ??? Błagam chłopaki to wy ??? Nie róbcie mi takich głupich żartów . - pytał błagalnie
Skarb Robercie !!! Skarb Robercie !!! Robercie Skarb !!!
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)