Nazajutrz rodzina Smith Ciotka Kaitlin , Bob , Chris oraz Andy przygotowywała się do wyjścia na działkę . Smithowie to emigranci . Przyjechali tu do Polski ponieważ w ojczystej Ameryce ludzie szydzili z nich po tym jak nieżyjąca już matka chłopców pani Sam zamordowała młodego mężczyznę bez powodu . Najciężej znieśli to Bob , Chris i Andy . W nowym otoczeniu nie mieli wielu kolegów a jedyna osoba z ich kraju to nielubiany John .
Po godzinie cała paczka znajdowała się na działce . Znudzeni bracia patrzyli tylko jak ich Ciotka oddaje się kąpielom słonecznym . Chris miał dość i wykombinował jak tu wymigać się .
-Ciociu-zawołał
-Tak Chris??-odpowiedziała Ciotka Kaitlin
-Wiesz że mamy dziś ważną klasówkę z polaka i musimy się jeszcze pouczyć.-kombinował
-Z polaka co??Masz racje będziecie musieli się jeszcze pouczyć , gdyż nie do końca opanowaliście nowy język-powiedziała
-A moglibyśmy teraz pojechać do domu i iść się pouczyć??-wertował sprytny chłopak
-Dobrze-przytaknęła
Chrisowi udało się . Chłopcy byli już wolni . Teraz myśleli tylko o jednym - o opowieści John'a . Wyczytali w kafejce internetowej , że kiedyś było to prosektorium , w którym najprawdopodobniej miało miejsce wiele przekrętów . Jednak nie dowiedzieli się nic o tak dalekiej historii kostnicy jaką jest 1 wojna światowa . Aktualnie budynek ten stał opuszczony i nikomu nie potrzebny.
Trójka młodych detektywów wyruszyła do kostnicy . Drogę znali od Johna , który powiedział im ją wcześnie rano przez okno . Poszli najpierw przez park a później obok starego osiedla . Tak doszli do ogromnego muru , za którym znajdował się szpital psychiatryczny . Naprzeciwko "psychiatryka" znajdowała się słaba uczelnia .
-To już tu za rogiem.-oznajmił podniecony Bob
-No aż mnie ciarki przechodzą.-powiedział bojaźliwy Andy
-Dobra chłopaki , idziemy!-zarządził Chris
Za progiem muru chłopcy ujrzeli kostnicę . Kostnica to wysoki , lecz nie duży budynek zbudowany z cegieł .
Na wprost było widać podest do głównego wejścia . Na dole pod podestem miejsce miały zamknięte drzwi do piwnicy . Lewa część budowli obfitywała w okna podobne do kościelnych . Całość okalały brudy i ścieki . Na widok budynku chłopcom zjeżyły się włosy na głowie .Widok kompleksu kostnicy był przerażający . Nic dziwnego że rzadko kto tam chodził . Jak się później okazało kostnica ma 5 wejść . Dwa z sprzodu , jedno z lewej , jedno z prawej oraz tylne . Wejście ze strony lewej zamknięte było wielkimi mosiężnymi drzwiami popisanymi spray'ami . Wejście z prawej zamykały małe czarne drzwi . Najstraszniejsze było wejście ostatnie - te z tyłu . Właśnie tam znajdowali się teraz chłopcy . Nie było tam żadnych drzwi . Przez ich brak można było zobaczyć schody do piwnicy . Nagle z drugiej strony chłopcy usłyszeli hałas jakby ktoś rzucał szafką o ziemię .
-Słyszysz Chris ???-pytał przestraszony Bob
-Co to może być ???-przerwał siny już Andy
-Tam ktoś jest , jestem pewny !!!-oznajmił Chris