* * * * * * *
Wstali rano . W końcu weekend się skończył więc trzeba iść do szkoły . Jak zwykle poszli doprowadzić się do porządku w łazience . Była 6 rano a do szkoły w miasteczku obok mieli na 8.55 toteż pomogli ciotce rewanżując się za wczoraj i udali się do sklepu po mleko . Przełom 19 i 20 wieku nie byłby dla dzisiejszej młodzieży wygodny . W sklepach mleka i pieczywa nie było już po 10.00 a dostęp do internetu zapewniały kawiarenki , których jakby nie patrzeć było strasznie mało . Na dodatek chłopcy mieszkali na wsi .
* * * * * * *
-Uff nareszcie . - odparł Bob usłyszywszy dzwonek
-Idziemy załoga . - popędzał Chris
-Czekajcie chłopaki muszę pogadać z panią . - oznajmił przymus Andy
Za biurkiem siedziała nie wysoka otyła pani . Nosi półdługie czarne kręcone włosy i w dodatku nie potrafiła się dobrze ubrać albo upiększyć makijażem . Krótko mówiąc wyglądała jak wiedźma .
-Dobrze , dobrze idź już nie będę ci zajmowała tyle czasu Andy - mówiła
-Zamiast się podlizywać pomyślałabyś o schudnięciu - w myślach mówił Bob
* * * * * * *
Jak zwykle najpierw obok mieszkań miasteczka a później przez las i już widzieli mur , za którym znajduje się Kostnica . Nie wiedzieli jednak że za nimi podąża wysoki , długo włosy mężczyzna !!!
Ciekawe. ;D
OdpowiedzUsuńco takie krótkie ? :((
OdpowiedzUsuńsuper rozdział , nie mogę się doczekać więcej...
OdpowiedzUsuńekstra
OdpowiedzUsuńfajne .
OdpowiedzUsuńZajeb*ste
OdpowiedzUsuńCiekawe. ;3
OdpowiedzUsuńciekawe opowiadanie Krzychu
OdpowiedzUsuńfajne fajne tyle że takie krótkie ... szkoda:(
OdpowiedzUsuńJoł Krzysuiu! Fajna nazwa! Hahaha Bardzo wciągające te twoje opowiadania...
OdpowiedzUsuń