- Mamo tam będzie pan Andrzej i pan Churski nic nam się nie stanie - tłumaczył Bob
-Nie ma mowy , jak wy to sobie wyobrażacie . Ci panowie są już starzy , a co będzie jak tamten przeklęty Robert was zaatakuje ? - wykrzyczała Kaitlin
-Mamo nie widziałaś jeszcze pana Andrzeja . - zadrwił
-Hahahhahahhahahahahahhahahahah - chórem zaśmiali się Andy i Chris
-A co z nim ? - spytała
-On wygląda jak Sylvester Stallone a czuje się jak Chuck Norris to jest z nim , mamo on codziennie chodzi na siłownię z nim będziemy bezpieczni . - wyjaśnił Bob
-Nawet jeżeli on jest aż taki silny nadal będę się o was martwić !
-Koniec , dość już tego , my nie mamy ośmiu lat ! Jest z nami dwóch dorosłych facetów , jeden z nich jest silny jak tur , nie może się nam nic stać! Idziemy tam i nie masz nic do tego ! - wykrzyczał Chris
-Dobrze róbcie jak chcecie , ale nie będzie moją winą , jak wam się coś stanie !
* * *
-Chodźcie szybciej bo się spóźnimy - ponaglał Andy
-Nie panikuj już prawie jesteśmy - uspokajał Chris
Chłopcy byli już w umówionym miejscu przy leśnej dróżce niedaleko miejscowego baru . Ujrzeli dwóch panów - Andrzeja i Churskiego . Ubrani byli w moro spodnie i kurtki a na nogach mieli trapery .
-Dzień dobry - przywitali się bracia
-Witam witam , dobrze , że ciotka pozwoliła wam iść z nami . - oznajmił Andrzej
Wyruszyli . Najpierw przez las później wzdłuż muru i są . Widok zawsze powodujący dreszcze . Jak przystało na te miasteczko zanosiło się na burze toteż ekipa przyspieszyła . Najpierw do o koła Kostnicy później do wejścia głównego . Coś zastukało .
-Co to było ? - pytał Andrzej
-Chodźmy , szybko ! Ten dźwięk pochodził z piwnicy mówię wam . - oznajmił Churski
Nad niebem rozległ się głośny grzmot .
-Paczcie drzwi otwarte na roścież a młodzież nie zostawia drzwi otwartych na rozcież . - powiedział Churski
-Niby czemu ? - pytał Andrzej
-A co to myślisz , że po co oni tam przychodzą ? Zajarać . Może i jestem stary , ale nie głupi . A żeby żaden z przechodniów się nie skapnął drzwi zamykają .
-Szkoda , że podczas twojego uczęszczania na koło nie byłeś taki wygadany.
Grzmotnęło drugi raz . Niebo pociemniało .
-Nie teraz Andrzej .
Dotarli pod drzwi piwnicy .

Na dół prowadziły stare nie zbyt strome schody . Ściany wokół sypały się ze starości . Lodowate metalowe poręcze ledwo trzymały się . W głębi było widać jedynie ciemność . Zapalili 2 latarki . Zeszli na dół .
Usłyszeli wyraźne stukanie . Zobaczyli "uniforma" - mężczyznę z plakietką byłego wrogiego klubu historyczno - poszukiwawczego . Miał młotek , którym uderzał w zamek skrzyni ! To był skarb rodziny Krawców ! . "Uniform" zobaczył ich . Chwycił za skrzynię i pobiegł to bocznego korytarza .
-Za nim ! - rozkazał Andrzej
Ekipa rzuciła się pędem w kierunku bocznego korytarza . Okazało się że w tym wąskim i krótkim korytarzu znajdowały się wejścia do 4 innych . 2 po lewej stronie i 2 po prawej . Były jak ślepa uliczka . Przy świetle latarki było widać iż kończyły się po 15-20 metrach . Jedyne wyjście to właśnie wejście do tego korytarza kryjącego w sobie 4 ślepe . Każdy z nich był również wąski , ale przy ścianach znajdowały się stoły , szafki , nosze , koce , worki a na końcu 3 korytarza piec !
-Chłopcy skoro jedynym wyjściem stąd jest właśnie te jedyne wejście . Andy , Bob , Chris my z Churskim przeszukamy korytarze a wy będziecie pilnować tego wyjścia - oznajmił Andrzej
-Proszę pana nie wiem czy sobie poradzimy . - protestował Andy
-Chłopcy trzymajcie , w razie czego to wam pomoże .
Wysportowany mężczyzna dał Bob'owi długą gumową pałkę podobną do tej , którą mają dzisiejsi policjanci w Polsce , lecz o wiele silniejsza . Churski wraz z nim pewnym krokiem wszedł do 1 korytarza . Bracia stanęli w przejściu . Andy źle się czuł .
Skarb Robercie !!! Skarb !!! Robercie Skarb !!!
Mam nadzieję , że się podobało . Link do Fanpage'u Opuszczonej Kostnicy na fejsie w poście porzednim!